Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Nawigacyjna pasja

Namiary na Morze i Handel, 2010-03-18
Nie ma chyba w Polsce marynarskiego domu, w którym nie byłoby pamiątek z dalekich rejsów. Jedni przywozili drobiazgi, jako upominki z miejsc, do których zawinęli - inni łyknęli bakcyla kolekcjonerstwa i rozpoczęli tworzenie swoich prywatnych, wyspecjalizowanych zbiorów. Kpt. ż.w. Józef Gawłowicz zbiera instrumenty nawigacyjne oraz sztukę Islamu i Afryki. Z biegiem lat, zadziwiająco przeplotły się tworząc unikalną kolekcję instrumentów nawigacyjnych świata arabskiego. Eksponaty trafiały w jego ręce w rozmaity sposób: odnalezione na pchlich targach Europy, na arabskich bazarach, otrzymane od przyjaciół, czy tajemną drogą, której nigdy nie zdradzi. Nawigacja jest autentyczną pasją kpt. Gawłowicza, którą ujawnił w pełni, w swojej książce "Opowieści nawigacyjne", wydanej ponad 20 lat temu. O astrolabium, lasce Jakuba, róży wiatrów, sekstansach i kompasach - może opowiadać godzinami. Zbierane od ponad 40 lat owe instrumenty - dzisiaj zastąpione elektroniką okrętową - stanowią trzon jego kolekcji. We wrześniu ub.r., w Sejmie, na wystawie towarzyszącej obchodom Światowego Dnia Morza, prezentował zaledwie drobną cząstkę swoich zbiorów. - Każdy eksponat ma swoją niepowtarzalną historię wartą opowiedzenia - twierdzi kapitan. Jedne mają własne, innym - sam je tworzy. I wtedy zaczynają żyć już własnym życiem. Gdy wskazuje na różę w starym, XIX--wiecznym kompasie, opowiada historyjkę o tym, jak wśród marynarzy na całym świecie utarło się przekonanie, że marynarska żona powinna mieć zalety, jak igła kompasu: czuła, stateczna i spokojna. O pewnej lunecie angielskiej z XIX w., prekursorce lornetki, mówi że to okaz niebywale rzadki, wprawdzie na dwoje oczu, ale z pojedynczym głównym trzonem. - Widocznie przyzwyczajenie do lunet pojedynczych było tak wielkie, że producenci nie chcieli drażnić marynarzy - dodaje. Najciekawszym wytworem geniuszu ludzkiego, wśród starych instrumentów nawigacyjnych, jest niewątpliwie - zdaniem kpt. Gawłowicza - astrolabium, przyrząd astronomiczny, służący, do XVIII w., marynarzom do wyznaczania położenia ciał niebieskich. Najpewniej wymyślony został przez Greków, ale nie jest to pewne. W depozycie muzeum w Szczecinie znajduje się np. astrolabium płaskie, inaczej zwane planisferycznym, które pochodzi z Maroka. Jego korpus jest tarczą o średnicy 18 cm, wykonaną z brązu, bogato rzeźbioną na awersie i rewersie. - Naddatek masy korpusu, służącego do zawieszania instrumentu, jest charakterystyczny dla każdego astrolabium z krajów Islamu. Grawerowane są na nim cytaty z Koranu lub modlitwy do Allacha, niekiedy nawet nazwisko wykonawcy instrumentu - zaznacza kpt. Gawłowicz. Jego zbiory, poza tymi w depozycie muzealnym, można czasem oglądać na okresowych wystawach. Tak byto np. w Kołobrzegu w ub.r., gdzie w salach tamtejszego zarządu portu zaprezentowano kolekcję kapitańskich fajek, pochodzących z luksusowego francuskiego transatlantyka Normandie, zbudowanego na początku lat 30. ubiegłego wieku. Zaprezentowano także maski afrykańskie, obrazy, płaskorzeźby, medale, szlacheckie sztućce, stare urządzenia nawigacyjne oraz "nautilusy"- muszle oprawione artystycznie w srebro, szkło czy cynę. Podobno Izabela Czartoryska pita wyłącznie z nautilusów. Tak przynajmniej twierdzi kpt. Gawłowicz. Wśród obrazów zaprezentowano grafiki Raula Castellano i Balthazara Kłossowskiego de Rolla, który swoje prace podpisywał jako Balthus. W Polsce, tylko muzeum we Wrocławiu posiada jeszcze jedną pracę Balthusa. Były też na wystawie szkice i grafiki francuskiej artystki Lenor Fini, żony Konstantego Jeleńskiego, oraz obrazy afrykańskiego malarza Ablada Glovera. Afrykański nurt w kolekcji kapitana Gawłowicza doczekał się oddzielnej prezentacji, podczas festiwalu "Africa Fest", który odbywał się w Szczecinie, w październiku 2007 r. Również muzeum w Niechorzu zawdzięcza kapitanowi Gawłowiczowi wsparcie afrykańskimi eksponatami. Przy okazji wystawy, w lutym 2006 r., odbyło się tam spotkanie literackie, poświęcone marynistyce, bowiem J. Gawłowicz jest nie tylko kolekcjonerem, ale i znanym marynistą, szefem zachodniopomorskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Pierwsze opowiadania drukował w "Tygodniku Morskim", w 1962 r. Ma na swoim koncie 6 książek marynistycznych i 4 pozycje naukowe.
 
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl