Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Odważnie patrząc w przyszłość

Morza i Oceany, 2012-01-11

Rozmowa z Grzegorzem Walczukiewiczem, dyrektorem Biura Związku Miast i Gmin Morskich - Podobnie jak w latach ubiegłych, tak i w mijającym roku Związek Miast i Gmin Morskich realizował projekty o charakterze cyklicznym, z założenia powtarzalnym. Mam na myśli konkurs dla młodzieży pn. "Morze a moja duża i mała Ojczyzna" czy Ogólnopolski Turniej Piłki Nożnej EuroSea. Czy ta formuła sprawdza się? - Zdecydowanie tak, gdy mamy na myśli efekty w skali makro. Mniej optymizmu wykazałbym, gdybym miał oceniać skalę zaangażowania naszych członków w realizację tych projektów. Z samokrytycyzmem muszę powiedzieć, że nie wypracowaliśmy formuły, z którą potrafilibyśmy dotrzeć do naszych członków, co w efekcie miałoby zagwarantować na przykład oczekiwany poziom uczestnictwa w naszych przedsięwzięciach. W odniesieniu do wspomnianego literacko-plastycznego konkursu dla młodzieży - są lata, kiedy nadesłanych prac jest tak dużo, że komisja, obradując kilka godzin, nie może zdecydować się na werdykt. Innym razem - i tak było np. w tym roku - nie przyznajemy nagród we wszystkich kategoriach, bo wybór jest zbyt mały. Jak sądzę, przyczyną tego typu zjawisk jest nie zawsze satysfakcjonujący poziom zaangażowania członków naszego Związku. To do nich trafiają nasze informacje, które trzeba dalej przekazać. Zdaję sobie sprawę, że burmistrzowie i wójtowie nie mogą zajmować się działaniami operacyjnymi i tego nie oczekujemy, ale wiele zależy od tego, w jakim stopniu wyegzekwują odpowiedni poziom zaangażowania od swoich pracowników. Te uwagi dotyczą większości tematów i choć od kilku lat wiele robimy na rzecz uaktywnienia większej grupy członków, to ciągle efekty nie są satysfakcjonujące. Czujemy, że mamy duży zapas wsparcia ze strony naszych członków. - Nietrudno zaobserwować grupę tych najaktywniejszych gmin... - Nie jest ona taka mała, a w określonych tematach uaktywniają się inne gminy, ale liczba naszych członków, którzy włączają się w realizację naszych projektów, może być zdecydowanie większa. Z korzyścią dla nich samych, bo w większym stopniu gminy wykorzystałyby potencjał tkwiący w Związku. - Od kilku lat Związek koncentruje się na takich kierunkach działania jak ochrona brzegu morskiego, rozwój turystyki czy reprezentacja interesów gmin poprzez uczestnictwo w pracach różnych komisji sejmowych. Czy wachlarz tematów o tak zasadniczym znaczeniu dla członków Związku poszerzył się? - Tak i mam przekonanie, że w szczególnie istotnym zakresie. Związek Miast i Gmin Morskich podjął bowiem problematykę żeglugi śródlądowej. Chcemy naszym działaniem przyczynić się do wykreowania sytuacji charakteryzującej transport w innych europejskich krajach, w których udział transportu żeglugi śródlądowej wynosi ponad 30 proc. U nas jest to ok. 10 proc. i to zasadniczo niemal przede wszystkim dzięki województwu zachodniopomorskiemu, bowiem Odra dystansuje Wisłę w tym zakresie. Zachodzi niebezpieczeństwo, że wraz ze wzrostem obrotów towarowych potencjał naszych portów nie będzie mógł być w pełni wykorzystany. Wolumen ładunków będzie większy niż zdolności przewozowe transportu drogowego i kolejowego. Wsparcie ze strony transportu żeglugi śródlądowej stanie się nieodzowne. Potrzebne są zatem z jednej strony żeglowne szlaki transportowe, z drugiej zaś - sieć portów przeładunkowych na tym szlaku. A te, ich kształt, funkcja i korelacja z innymi gałęziami gospodarki, stymulowane powinny być przez regionalne centra zarządzania, które relatywnie w największym stopniu dysponują wiedzą i możliwościami w skali mikro. I taka jest m.in. istota komunalizacji portów, czyli zmian, które proponujemy w nowej Ustawie o portach i przystaniach morskich. Prace nad Ustawą o portach i przystaniach morskich Związek prowadzi już od dłuższego czasu i obecnie są one tak zaawansowane, że chcemy, by w przyszłym roku nasz projekt trafił do komisji sejmowych, tak by w ciągu roku udało się go przegłosować i wprowadzić w życie. Wcześniej planujemy spotkania z posłami z nadmorskich regionów, liczymy także na naszego nowego ministra ds. transportu i jego wsparcie dla polskiej gospodarki morskiej. Przypomnę również, że podpisaliśmy porozumienie między czterema stowarzyszeniami: Ligą Morską i Rzeczną, Stowarzyszeniem na rzecz Miast i Gmin Nadodrzańskich, Związkiem Miast Nadwiślańskich i naszym Związkiem na rzecz rewitalizacji dróg wodnych, portów i przystani celem zapewnienia dobrych połączeń transportowych między miejscowościami dorzecza Odry, Wisły a Bałtykiem, rozwojem żeglugi towarowej, pasażerskiej i turystycznej. Wspólnie powinniśmy dać istotny i relatywnie mocny sygnał, reprezentujemy bowiem kilkumilionową społeczność Polaków. Chcemy z naszymi postulatami trafić do pana premiera, do rządu. - Czy istnieją już projekty, do których można się odwołać formułując ten program? - Są opracowania, które wycinkowo analizują niektóre aspekty, potrzebny jest jednak oficjalny dokument porządkujący działania. Dlatego pierwszym krokiem powinno być zlecenie przez rząd przygotowania oficjalnego dokumentu rządowego, w którym dokładnie opisze się ten program. Ważne również, by desygnować do opieki nad tym programem konkretnego przedstawiciela rządu, czy jego instytucję, który odpowiadałby za jego realizację i koordynował międzyresortowe działania. Być może potrzebne byłoby powołanie w tym celu specjalnego międzyresortowego zespołu, bo jak sądzę - ranga tego problemu uzasadniałaby taką decyzję. - W listopadzie br. Związek zorganizował trzydniową konferencję poświęconą termicznemu przekształcaniu odpadów komunalnych. Skąd zainteresowanie Związku tą problematyką? - Od 2013 roku nie będzie można składować stałych nieczystości. W myśl dyrektywy Unii Europejskiej musi powstać Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. To temat niezwykle ważki dla naszej społeczności, dlatego uznaliśmy, że musimy ułatwić dyskusję nad nim. Stąd i debata z udziałem mieszkańców Gdańska i udział międzynarodowych specjalistów, którzy podzielili się swoim bogatym doświadczeniem, a także wizyta studyjna w Zakładzie Utylizacyjnym w Gdańsku. To problem, który dotyczy w większym lub mniejszym stopniu praktycznie wszystkich członków naszego Związku, dlatego chcemy do niego wrócić także w przyszłym roku. - Od lat Związek podejmuje problematykę związaną z turystyką. Czy hasło "mixyachting" stanowi kontynuację tych zainteresowań? - Kontynuację i poszerzenie obszaru naszej aktywności. "Mixyachting" to próba skojarzenia producentów jachtów, żaglówek, desek i innego sprzętu pływającego, ich kooperantów, usługodawców w duży klaster klasy europejskiej. Siedzibą tego klastra miałby być Gdańsk jako stolica jachtingu. To szansa dla całego polskiego wybrzeża, dla Gdańska, ale także wielu organizacji czy firm, które mogą znaleźć swoje miejsce w tym projekcie, jak choćby Międzynarodowe Targi Gdańskie, które mogłyby organizować konferencje, wystawy czy inne imprezy tematycznie związane z tą problematyką. Wspomniany klaster skupiałby aktywność tej całej branży i transferował ją na europejski rynek. Jeszcze w bieżącym roku odbędzie się konferencja poświęcona temu tematowi przygotowana przez Unię Metropolii Polskich, na której prezydent Andrzej Bojanowski przybliży koncepcję nowego projektu z perspektywy władz Gdańska, natomiast w przyszłym roku podjęta zostanie próba zbudowania takiego klastra, nie bez udziału środków unijnych. - Te kierunki działalności dowodzą, że Związek Miast i Gmin Morskich zdaje się wychodzić poza standardową problematykę. To przypadek czy działania obliczone na dłuższą perspektywę czasową? - Przypomnę, że mijający rok był jubileuszowym, dwudziestym rokiem działalności Związku Miast i Gmin Morskich. Jubileusz był okazją do podsumowania tych dwóch dekad i podkreślenia znaczenia podejmowanej problematyki. Dlatego nie lekceważymy znaczenia dotychczas realizowanych zadań, z drugiej strony, mówiąc o przyszłości podkreślaliśmy, że istnieje potrzeba poszerzania obszaru działania, podejmowania tematów stanowiących odpowiedź na dynamicznie zmieniającą się rzeczywistość. I takie też próby podejmujemy, odważnie patrząc w przyszłość. - Dziękuję za rozmowę.
 
Rozmawiał: Roman Kolicki
Morza i Oceany
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl