Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Twoja forsa pójdzie w gaz

Nie, 2010-03-22

Kaczyński wymyślił, Tusk buduje, my zapłacimy. Spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo planuje obciążyć każdego z nas kosztem budowy gazoportu w Świnoujściu. I wprowadzić do rachunku - oprócz ceny gazu, opłaty sieciowej zmiennej, opłaty sieciowej stałej, opłaty abonamentowej (ktoś wie, co to wszystko znaczy?) - dodatkową opłatę zwaną wstępnie dywersyfikacyjną. Pomimo wysłania przeze mnie pytania do PGNiG i tygodniowego namysłu spółki nad odpowiedzią nie udało mi się dowiedzieć, jak będzie wyglądał system, który będzie solidarnie rozkładał koszty funkcjonowania tej inwestycji, czyli gazoportu w Świnoujściu. Czytaj: ile zabulą za to wszyscy odbiorcy gazu. Ale ponieważ gazoport jeszcze niegotowy, jest czas na wypracowanie optymalnego wariantu tego systemu. Czytaj: na razie w PGNiG myślą, ile ściągną od ludzi. Dowiedziałem się za to, że na szczególną uwagę zasługuje model zastosowany w Hiszpanii, w której znajduje się aż 6 terminali regazyfikacyjnych LNG i która jest jednym z najbardziej zdywersyfikowanych krajów w Eu-ropie. Na czym polega ten model, już się jednak nie dowiedziałem. Wymyślili to bez sensu Czyli będę płacił, tylko nie wiadomo ile. Według wstępnych przecieków może to być kilkanaście do kilkudziesięciu groszy za metr sześcienny zużytego gazu. W ciągu 2009 r. zużyłem 337 m sześciennych gazu ziemnego do gotowania, podgrzewania wody w wannie oraz do ogrzewania mieszkania. Choć gotuję niewiele, chodzę brudny i lubię siedzieć w zimnie, to i tak dopłacę rocznie - razem ze wszystkimi odbiorcami - od kilkudziesięciu do ponad 100 zł do budowy, która jest, moim zdaniem, bezsensowna. O tym, dlaczego jest to budowa bezsensowna, pisaliśmy w "NIE" nr 50/2009: 1. decyzję o budowie terminalu na polskim Wybrzeżu podjął w 2006 r. Jarosław Kaczyński, a decyzja ta była przejawem rusofobii, z której zarówno jeden brat Kaczyński, jak i drugi brat Kaczyński są znani (dywersyfikacja dostaw gazu, czyli zapewnienie Polsce gazu z zagranicy innej niż Rosja); 2. inwestycja jest nieopłacalna z ekonomicznego punktu widzenia, bo ledwo co Waldemar Pawlak podpisał z Rosją umowę na dostawę gazu na najbliższych 15 lat w ilości, która przewyższa nasze zapotrzebowanie; 3. decydując się na budowę w Świnoujściu zamiast w Gdańsku, gdzie jest już gotowa część infrastruktury, zdecydowano o większych kosztach inwestycji (Kaczyński nie mógł zgodzić się na Gdańsk, z którego pochodzi Tusk). Dodajmy dzisiaj to, co nam wówczas umknęło: 4. zapotrzebowanie na gaz w Polsce w ciągu kolejnych kilku lat spadnie (gazochłonny polski przemysł chemiczny, np. pobliskie Świnoujściu Zakłady Chemiczne Police, ledwo trzyma się na nogach i nie ma co wróżyć mu przyszłości); 5. inwestycja, która ma mieć znaczenie strategiczne (cokolwiek by to znaczyło), została powierzona spółce działającej na zasadach biznesowych. Podsumowując: dyrektor spółki, który podjąłby sam taką decyzję, powinien iść siedzieć za niegospodarność. Nie wiedzą, ile to będzie kosztowało Ile będzie kosztował gazoport? Na tak postawione pytanie Justyna Bracha-Rutkowska, rzeczniczka prasowa spółki Polskie LNG, odpowiada: Całkowite koszty budowy gazoportu będą znane po wyborze wykonawców. Zbudować zaś trzeba: tor wodny i falochron o długości 3 km, aby statki mogły wpływać do portu, sam port z jego infrastrukturą, terminal do odbioru tego gazu, co go statki przywiozą, połączenia z systemem gazociągów. Ponieważ gazoport budowany jest na gołej plaży, zbudować więc trzeba wszystko i na razie nie wiadomo, ile to będzie kosztowało. Spółka Polskie LNG podpisała umowy na finansowanie budowy terminalu LNG z 10 bankami komercyjnymi oraz list intencyjny z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju na łączną kwotę ok. 1 miliarda euro. Czyli po dzisiejszych cenach (złotówka jest dość mocna) - 3,8 mld zł. Warto wspomnieć, że tyle banków tak ochoczo zechciało kredytować zabudowę świnoujskiej plaży, gdyż przede wszystkim jest to projekt rządowy i gdyby coś nie wypaliło z ekonomiką przedsięwzięcia, to rząd zapłaci, a poza tym koszty finansowania budowy zostaną "wrzucone" do naszych rachunków za gaz, co w umowach kredytowych zostało już zaznaczone. Jakie będą roczne koszty funkcjonowania terminalu? Na to pytanie Justyna Bracha-Rutkowska odpowiada: Koszty działalności terminalu są uzależnione od wielu czynników. M.in. od kosztów budowy i powiązanych z nimi kosztów obsługi obligacji. A ponieważ nie wiadomo, ile to będzie kosztowało, to nie wiadomo też, ile rocznie będzie kosztowała spłata pożyczek i odsetek. Kiedy i w jakich okolicznościach budowa gazoportu się zwróci? Justyna Bracha-Rutkowska odpowiada: Podobnie jak w przypadku innych dużych inwestycji infrastrukturalnych, czas zwrotu z inwestycji to około 20 lat. I dodaje, że skoro 10 banków komercyjnych i EBOR zgodzili się dać kasę, to znaczy uznali, że modele finansowe opracowane dla budowy terminalu LNG zostały przez te instytucje uznane za wiarygodne. Ale ma być dobrze, bo tak mówią uczeni Po co właściwie ma być budowany gazoport na plaży w Świnoujściu? Objaśnił to uczenie na zebraniu z mieszkańcami Świnoujścia Andrzej Boro-wiec, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie (urząd jest odpowiedzial-ny za budowę falochronu): Będzie dodatkowym magnesem dla turystów. Na spotkanie 10 marca z wkurwionymi mieszkańcami Świnoujścia, którzy chcieliby się dowiedzieć, co im pod bokiem się buduje, przyjechała cała ekipa ze spółki LNG Polska z Warszawy i przytargała ze sobą różnych uczonych mężów ze szkół wyższych, bo - wiadomo - prostak przed profesorem robi się mniej pyskaty. W sali Miejskiego Domu Kultury nie włączono ogrzewania, aby zbyt rozgrzane głowy ostudzić. Ględzono o rozwoju regionu i setkach miejsc pracy. Jeśli już Hiszpania miałaby być wzorem do na-śladowania, to nikt nie powiedział dobrym ludziom ze Świnoujścia, że w stawianym za wzór podobnym terminalu w Bilbao pracuje raptem 80 ludzi, o żadnym więc wpływie na bezrobocie mowy być nie może. I to by było na tyle w sprawie budowy, którą ja mam finansować. Aha, jeśli już jesteśmy przy wzorach z Hiszpanii, to jest tam wiele rzeczy godnych naśladowania. Np. Kościół katolicki ma niewiele do gadania, bo Zapatero wziął czarnych za twarz. Może to warto byłoby przeszczepić na nasz grunt?
 
Waldemar Kuchanny
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl