Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Przybliżyć port miastu

Namiary na Morze i Handel, 2010-03-18

Kilka lat temu, na wniosek Rady Miasta Gdyni, pozbawiono tamtejszy port 1/5 jego terytorium, a teraz zabudowa miejska wchodzi na obszary z działalnością portową do niedawna ściśle związane - Dalmoru i stoczni (patrz: "Namiary" 1 i 4/2010). Port jest więc z miasta wypychany, a właściwie przez nie pożerany, gdyż nie ma się gdzie posunąć, a każda koncesja terenowa na rzecz miasta umniejsza jego obszar. Władze miejskie jakby nie miały pomysłu na wykorzystanie tej znakomitej renty, jaką jest nadmorskie położenie i posiadanie portu, zwłaszcza handlowego. Ten antagonistyczny niejako układ relacji miasto - port, ma szansę zmienić pomysł, jaki narodził się w Urzędzie Morskim w Gdyni, a konkretnie - w głowie jego dyrektora, Andrzeja Królikowskiego. Generalnie, jest on odwrotnością obecnej tendencji, objawiającej się odpychaniem portu od miasta, gdyż polega na "przysunięciu" portu do jego centrum (patrz: wizualizacja). Właściwie chodzi o taką rozbudowę wschodniej części portu, by stała się ona najbardziej reprezentacyjną częścią Gdyni, podkreślającą jej portowy charakter i zwiększającą morskie walory. (Z pewnością nie czynią tego, posadowione obok basenu portowego: gigantyczny mieszkalny wieżowiec czy kompleks kinowy). Według pomysłodawcy, rozbudowa portu obyłaby się bez jakiegokolwiek uszczuplenia substancji miejskiej; przeciwnie - miasto zyskałoby, kosztem morza, dodatkowy superatrakcyjny teren, a przy nim - nowe obszary portowe i nabrzeża. Tam właśnie, według projektu dyrektora Królikowskiego miałyby zawijać ogromne wycieczkowce, których około stu zawija do portu co roku. Obecnie, cumują one w towarowej części portu, a pierwszą "wizytówką", jaką oglądają tysiące morskich turystów przybywających do Gdyni (134 884 w ub.r.), są stosy złomu i żelastwa oraz inne, raczej mało malownicze, elementy portu towarowego. Na potrzeby statków wycieczkowych, tuż obok poszerzonego, południowego (a właściwie, po przebudowie, już wschodniego) wejścia do portu, powstałby nowy pirs, o długości ponad 400 m. Przesunięcie w głąb zatoki części głównego falochronu osłonowego oraz jego przedłużenie, a także wybudowanie, na wysokości bulwaru nadmorskiego, falochronu wyspowego, pozwoliłoby na stworzenie zupełnie nowej części portu, która mogłaby pomieścić dodatkową marinę, miejsca dla wielkich jachtów, a nawet - jak twierdzi pomysłodawca - lądowisko i miejsce postojowe dla hydroplanów. Tam również znalazłoby się miejsce dla zabytkowego niszczyciela Błyskawica czy fregaty Dar Pomorza oraz tramwajów wodnych, które zwolniłyby miejsca przy nabrzeżu wycieczkowcom (a zdarza się, że zawijają one do Gdyni po kilka na raz). Na falochronie wyspowym, wzorem brytyjskiego Royal Sailing Club, mogłyby być zlokalizowane stanowiska dla organizatorów różnego rodzaju regat, licznie organizowanych w Gdyni. Co ważne, nowa część portu i powstałe tam budynki nie zakłócałyby pięknej gdyńskiej perspektywy, rozciągającej się niemal od kolejowego dworca pasażerskiego, poza portowy falochron. Wielkie, niezwykle eleganckie architektonicznie statki pasażerskie, w centrum miasta, z pewnością bardziej pasowałyby do jego nadmorskiego pejzażu, niż stłoczone przy nabrzeżach apartamentowce.
 
Maciej Borkowski
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl