Nasiliły się ostatnio obawy związane z budową Gazociągu Północnego przez konsorcjum Nord Stream. Samorządowcy i politycy alarmują, że ułożona na dnie Bałtyku rura utrudni żeglugę w Zatoce Pomorskiej. Tymczasem Urząd Morski w Szczecinie podkreśla, że na razie nie ma takiego zagrożenia. Przypomnijmy, że Gazociąg Północny ma się składać z dwóch równoległych nitek o długości 1220 km biegnących po dnie Morza Bałtyckiego z rosyjskiego Wyborga do Greifswaldu w Niemczech. Budowa ma się rozpocząć w tym roku, a pierwsza dostawa gazu jest planowana na jesień 2011 roku. Planowana inwestycja od początku budzi wiele kontrowersji - politycznych, ekonomicznych i ekologicznych. Przedsięwzięcie nie podoba się Polsce, a także krajom bałtyckim - Litwie, Łotwie i Estonii. Obecnie wiele wskazuje na to, że budowa gazociągu jest przesądzona. Zgodziły się na nią państwa, przez których strefy ekonomiczne będzie przebiegać. Nadal jednak nie milkną głosy krytyczne. Nasiliły się po niedawnej decyzji Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Hamburgu. Wydał on zezwolenie na położenie Gazociągu Północnego w niemieckiej strefie ekonomicznej na dnie Bałtyku - bez zagłębiania. Tą informacją zaniepokoił się m.in. Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. - W przyszłości może być problem z dostępem do portów w Świnoujściu i Szczecinie dla dużych statków - zwraca uwagę prezydent Żmurkiewicz. Niedawno (17 grudnia ub. roku) Rada Miasta Świnoujścia podjęła uchwałę w sprawie gazociągu. Wyraziła w niej "głębokie zaniepokojenie bieżącymi planami budowy oraz przyszłej eksploatacji rurociągu Nord Stream, które jednoznacznie, negatywnie wpłyną na funkcjonowanie portu w Świnoujściu oraz budowanego terminalu LNG, poprzez ograniczenie dopuszczalnego zanurzenia statków do nich zawijających". Według świnoujskich samorządowców, tor wodny przebiegający w rejonie, w którym planowane jest ułożenie rury, ma głębokość ok. 14,3 m. Ich zdaniem, biorąc pod uwagę średnicę rurociągu (1,4 m) oraz wielkość tzw. strefy bezpieczeństwa nad nim, po położeniu maksymalne zanurzenie jednostek pływających w tym rejonie spadnie z 13,2 m do 11,3 m. Radni zwrócili się do rządu o podjęcie intensywnych i skutecznych działań zmierzających do wyeliminowania wspomnianych zagrożeń. Przekazali też tę uchwałę Jerzemu Buzkowi, przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego, w formie wniosku o spowodowanie, aby konsorcjum Nord Stream dokonało zmian w projekcie budowy rurociągu. Na poniedziałkowej konferencji w Szczecinie Joachim Brudziński (PiS) zapowiedział zorganizowanie przez jego klub merytorycznej konferencji w Sejmie na temat wpływu Gazociągu Północnego na funkcjonowanie terminalu LNG oraz portów w Szczecinie i Świnoujściu. Brudziński chce również doprowadzić do spotkania zachodniopomorskich parlamentarzystów w tej sprawie. Jego zdaniem, jeśli rura na dnie morza nie będzie wkopana, tylko położona tak, że uniemożliwi wpływanie do portu statków o zanurzeniu większym niż 13 metrów, to Szczecin zostanie zmarginalizowany jako port. Dodajmy, że sprzeciw wobec budowy wyraził także w listopadzie ub. roku Związek Miast i Gmin Morskich oraz radni gminy Rewal. Na problem związany z żeglugą zwracała uwagę już w ub. roku w swoim stanowisku Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Na podstawie otrzymanej dokumentacji stwierdziła m.in. potrzebę zagłębienia gazociągu w dnie morskim na płytkich wodach, na których koliduje on z torami żeglugowymi wykorzystywanymi w relacjach z polskimi portami oraz ich rozbudową i planowanymi instalacjami. Przypomnijmy, że nie wyklucza się w przyszłości budowy Gazociągu Bałtyckiego (z Danii do Polski) mimo obecnego zawieszenia prac nad tym projektem. "Planowany obecnie sposób ułożenia gazociągu (bezpośrednio na dnie morza przy głębokości sięgającej do 15 m) uniemożliwi bezpieczne korzystanie z toru wodnego przez jednostki pływające obecnie (zanurzenie do 13,2 m), oraz ograniczy planowany rozwój portu, o którym informowano w stanowisku z roku 2007" - stwierdziła GDOŚ. W pozwoleniu na budowę Gazociągu Północnego Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii stwierdził, że przedsięwzięcie nie utrudni użytkowania szlaków żeglugowych oraz samej żeglugi. Według Urzędu Morskiego w Szczecinie, wokół tematu narosło wiele nieporozumień. - Przede wszystkim trzeba podkreślić, że gazociąg nie przetnie toru podejściowego, ale trasę żeglugową do Świnoujścia. Tor jest jej przedłużeniem - wyjaśnia Andrzej Borowiec, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Głębokość 14,3 m, o której się wspomina, dotyczy redy Świnoujścia i taka jest wymagana, ale przez redę Gazociąg Północny nie będzie przechodził. Do redy prowadzą dwie trasy żeglugowe - od północy i północnego zachodu. I właśnie one będą się krzyżować z rurociągiem. Są to jednak obszary niemieckie. - Obecnie gazociąg nie spowoduje utrudnień w żegludze i nie jest zagrożeniem dla portu zewnętrznego - dodaje Zenon Kozłowski, zastępca dyrektora ds. oznakowania nawigacyjnego Urzędu Morskiego w Szczecinie. Teraz do portu wchodzą statki o maksymalnym zanurzeniu 13,2 m. W przypadku największych gazowców jest to 12,5 m. Jednak w związku z planem rozwoju portu w przyszłości problem może się pojawić. Na razie trudno o tym przesądzać. Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej wystąpiło niedawno do strony niemieckiej z prośbą o udostępnienie map batymetrycznych rejonów, przez które ma przechodzić gazociąg. Gdyby to nie było możliwe, strona polska jest gotowa sama zbadać głębokości w tych miejscach. Na wykonanie takich pomiarów też jest jednak potrzebna zgoda Niemiec. Z dostępnych map morskich wynika, że głębokości wynoszą ok. 16 m. W niemieckim pozwoleniu na budowę jest mowa nawet o 18,5-19 m. - Obecnie czekamy na dokładne informacje - mówi Z. Kozłowski.