Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Wyspa niemiejska

Kurier Szczeciński, 2009-11-03
Przez dwa lata prezydent Szczecina próbował przejąć spółkę Port Rybacki "Gryf". Teraz, gdy firma ma być wystawiona na sprzedaż, twierdzi, że miasto nie ma dość pieniędzy i możliwości prawnych, by taką inwestycję przeprowadzić. Liczy jednak na rozsądek przyszłych inwestorów. - Nie możemy wchodzić w zakup udziałów spółki Port Rybacki "Gryf" - przekonuje Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. - Prawo nam nie pozwala. Dalsze losy Portu Rybackiego są kluczowe dla przyszłości rewitalizacji całej Łasztowni. Jedyna część dawnego "Gryfa", która przetrwała zmiany własnościowe w polskim rybactwie dalekomorskim, ma na wyspie ogromne tereny. Część wykorzystuje na własne potrzeby - jest tam chłodnia, ma stanąć nowa. Resztę, w tym zabudowania historycznej rzeźni, podnajmuje. W tym miejscu, według planów prezydenta Krzystka, potwierdzonych właśnie uchwalonym planem zagospodarowania przestrzennego, ma być nowe centrum miejskie. Obok budynków biurowych i handlowych staną także obiekty użyteczności publicznej. Kiedy? To zależy m.in. od nowych właścicieli spółki. Przez dwa lata prezydent Krzystek, ze swym zastępcą Krzysztofem Nowakiem zabiegali, by wpisać "Gryfa" na listę firm przeznaczonych do komunalizacji. "Kurier" przekonywał wówczas, że przeszkodą jest ustawa o samorządzie uniemożliwiająca miastu prowadzenie działalności chłodniczej. Nie było też jasne, co gmina w przyszłości chciała zrobić z grupą pracowników Portu Rybackiego. Skarb Państwa zamiast więc komunalizować firmę, zdecydował o jej prywatyzacji z przeznaczeniem dla inwestora branżowego. Nie wiadomo jednak, czy taki będzie zainteresowany rewitalizacją, czy raczej utrzyma lub rozwinie działalność przeładunkową, korzystając np. z atrakcyjnego nabrzeża. - Dla inwestorów, którzy pojawiali się w Szczecinie w czasie hossy, przeniesienie chłodni nie stanowiło problemu - twierdzi Krzystek. - Mam nadzieję, że i tacy pojawią się teraz. Liczę na racjonalność przedsiębiorców. Gdy się okaże, że rewitalizacja tego miejsca im się opłaci, z pewnością to zrobią. Jeśli utrzymają obecny profil, przyznaję, że proces zmian na Łasztowni nie będzie tak szybki, jakbyśmy tego oczekiwali. Wyjściem mógłby być zakup spółki np. przez miejską firmę zajmującą się rewitalizacją - Szczecińskie Centrum Renowacyjne. Władze spółki deklarują zainteresowanie, jeśli otrzymają pieniądze z budżetu. Zachęca niska nominalna wartość akcji Portu Rybackiego, określona na nieco ponad 4,5 mln zł. - Rzeczywista wartość sięga dziesiątków milionów - przekonuje prezydent. - Szczecina nie stać na taki wydatek. Zasilenie SCR czy innej spółki wymagałoby ogromnych środków z budżetu miasta. A to jest już pomoc publiczna. Niedozwolona w tym wypadku.
 
Artur Ratuszyński
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl