Shop    |  Site map    |  Contact   
 
Maritime
Companies
Database
3698 addresses
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Specustawa potwierdzona

Kurier Szczeciński, 2009-06-25
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii wydał decyzję o uznaniu postępowania kompensacyjnego prowadzonego wobec Stoczni Szczecińskiej Nowej i Stoczni Gdynia. Dzięki temu zażegnana została groźba storpedowania stoczniowej specustawy przez zagranicznych wierzycieli stoczni. Już na etapie tworzenia specustawy podnosiły się ostrzeżenia, że może ona zostać podważona przez zagranicznych wierzycieli stoczni. Decyzja brytyjskiego sądu ma tu kluczowe znaczenie, gdyż najczęściej działają oni na podstawie prawa angielskiego. Uznał on, że zastosowane u nas pierwszy raz w przypadku stoczni tzw. kompensacja jest formą postępowania upadłościowego i ma podobne skutki dla wierzycieli. Ich zobowiązania nie mogą być więc egzekwowane, ale jedynie zgłoszone do listy wierzytelności. - Chodzi o to, żeby wierzyciel, który działa na prawie angielskim i zrobił np. jedną śrubkę do statku wybudowanego w stoczni, nie zaaresztował go na Malcie czy gdziekolwiek indziej - wyjaśnia Roma Sarzyńska, rzecznik prasowy Agencji Rozwoju Przemysłu. - Daje to poczucie bezpieczeństwa, o które zarządca kompensacji starał się na wniosek wszystkich armatorów. Stało się to teraz, gdyż możliwości prawne uznania tej ustawy przez sąd w Anglii powstały dopiero niedawno. Zostało to zrobione tak szybko, jak tylko się dało. Zdaniem prof. Dariusza Zarzeckiego, ekonomisty z Uniwersytetu Szczecińskiego, obawy dotyczące możliwości podważenia specustawy nie były bezzasadne. - Za tą ustawą przemawiało to, że została ona przygotowywana w porozumieniu z Komisją Europejską. Była ona jednak w dużej mierze unikalna i mogła stać w sprzeczności z przepisami polskimi, unijnymi i prawodawstwem innych krajów chociażby ze względu na duże tempo jej opracowywania. Ekonomista uważa, że niektóre rozwiązania ze stoczniowej specustawy sprawdziły się i mogłyby zostać na stałe wprowadzone do polskiego prawa. - Spotkałem się z wieloma głosami w tej sprawie, m.in. ze strony syndyków, które mówiły, że dobrze byłoby mieć je w normalnych postępowaniach upadłościowych. Pozwalają one szybko sprzedać i zagospodarować majątek przedsiębiorstwa, a następnie zaspokoić wierzycieli. Sprawy nie ciągną się latami. To może być przyczynek do dyskusji na temat zmian w prawie upadłościowym, o których mówi się od lat - ocenia prof. Dariusz Zarzecki.
 
(mak)
Kurier Szczeciński
 
© LINK S.J. 1993 - 2025 info@maritime.com.pl